Morze Martwe (znane również jako Morze Słone lub Asfaltowe) to właściwie wielkie jezioro o długości 76 kilometrów i szerokości 16 kilometrów. Położone jest w największej depresji na Ziemi (417 m p.p.m.). W najgłębszym miejscu ma około 400 metrów. Z powodu silnego zasolenia (ok. 25%) oraz sporej ilości chlorku sodu i chlorku magnezu nie ma w nim żadnej formy życia i stąd jego nazwa. Nad Morzem Martwym nie ma zbyt wiele obiektów. Jest to miejsce dość odosobnione. Z bardziej znaczących miejsc znajdujących się nad brzegiem Morza Martwego należałoby wymienić dwie twierdze Heroda Wielkiego: Masada i Macheront, oraz Qumran i Ein Gedi obecne w Piśmie Świętym (Joz 15,62; 1 Sm 24,1.2; 2 Krn 20,2; Syr 24,14; Ez 47,10; Pnp 1,14).
W ciągu ostatnich 50 lat poziom wody w Morzu Martwym obniżył się o 25 metrów. 30 lat temu zbiornik podzielił się na dwie duże części oddzielone o kilkanaście kilometrów. Główną przyczyną tych zmian jest działalność człowieka. Przez tysiąclecia jezioro było zasilane przez rzekę Jordan. Obecnie jej wody są na całej długości eksploatowane przez gospodarkę obu krajów, Izraela i Jordanii. Nawadniają pola i zasilają wodociągi w cenną wodę pitną. Do Morza Martwego dopływa tylko 2–3% przepływu.
Według Pisma Świętego około 5000 lat temu na dnie południowej części Morza Martwego leżały biblijne miasta Sodoma i Gomora. Bóg zniszczył je z powodu grzechów ich mieszkańców:
„Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana z nieba. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność… Abraham, wstawszy rano, udał się na to miejsce, na którym przedtem stał przed Panem. I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topią metal” (Rdz 19,24-28).
Czy nauka potwierdza te informacje?
Na zdjęciach satelitarnych północno-wschodnich rejonów Morza Martwego brytyjski badacz Biblii i profesor teologii Michael Sanders dostrzegł wyraźne zarysy prastarych ruin na głębokości 300 metrów. Na podstawie biblijnych zapisków można przyjąć, że w tym miejscu znajdowały się miasta Sodoma i Gomora. Brytyjski geolog Rich Slater twierdzi: „Wody Morza Martwego są bardzo słone. Dzięki temu gruzy po Sodomie i Gomorze mogły zachować się w dobrym stanie. Założywszy oczywiście, że faktycznie chodzi tu o ruiny obu biblijnych miast”.
Należy tutaj dodać, że archeologowie znaleźli nad brzegami Morza Martwego wiele miejsc pochówku zmarłych. Niewykluczone, że były to cmentarze Sodomy i Gomory. Ponadto znaleziono tam szkielet człowieka około dwudziestoletniego, zmarłego gwałtowną śmiercią. Jego kości noszą ślady wielu złamań. Paleontolodzy wskazują, że takie obrażenia kształtującego się jeszcze organizmu są najczęściej skutkami trzęsienia ziemi. Datacja szkieletu wpisuje się mniej więcej w czasy Abrahama, tj. 2800-2300 przed Chr. Kolejnymi argumentami na potwierdzenie istnienia tych miast to, między innymi, odkryte pomieszczenie, które zostało zidentyfikowane jako tłocznia oliwy, a takie istniały tylko w miastach.
Pomimo tych wszystkich argumentów, na razie możemy mówić jedynie o dużym prawdopodobieństwie, że miasta Sodoma i Gomora właśnie tam się znajdowały.
Miejsce symboliczne
Gdyby jednak, znaleziono jednoznaczne dowody wskazujące, że na obszarze, który obecnie zajmuje Morze Martwe, leżały wcześniej Sodoma i Gomora, to miejsce to nabiera wyjątkowego charakteru symbolicznego. W tradycji biblijnej bowiem zniszczenie tych miast stało się wymownym przykładem kary za grzechy. Św. Paweł napisał w jednym ze swoich listów, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rz 6,23). Chodziło mu z pewnością przede wszystkim o śmierć wieczną, czyli potępienie. Najwymowniejsze jest jednak to, że śmierć, która się brutalnie wdarła w miasta Sodomy i Gomory, już nigdy tego miejsca nie opuściła. Jak to było już wspomniane, w Morzu Martwym nie ma żadnej formy życia, a więc śmierć króluje tam w pełnym tego słowa znaczeniu!